Trzeci Pit



          Weszła do mieszkania i przebrała się w dresy. Przygnębiona weszła do łazienki i spojrzała w lustro, żeby oszacować wygląd swojej twarzy po wczorajszej ustawce. Dziewczyna, którą zobaczyła w lustrze była smutna, wielkie brązowe oczy nie świeciły już tym blaskiem co wczoraj, brązowe włosy opadały na ramiona w smętnych strąkach. W kąciku ust miała ranę i to wszystko.
           Rozczesała długie włosy szczotką i spięła je w prowizoryczny kok. Grzywkę spięła spinką. Do wieczora miała jeszcze trochę czasu, więc postanowiła go wykorzystać, robiąc porządek w swoich rzeczach i myślach. Zastanawiała się, jak długo będzie się musiała leczyć z miłości do Nowakowskiego. Skoro zerwał przyjaźń, było oczywiste, że nie chce mieć z nią już nigdy nic wspólnego.
           Do tego zbliżał się mecz ze Skrą Bełchatów, na który miała bilet. Jednak nie chciała go oglądać. Postanowiła pójść i zobaczyć, jak wygrywa jej ukochana drużyna. Miała nadzieję oderwać się od smutnej rzeczywistości. Popołudnie minęło jej przy wciągającej książce.
          
              Następnego ranka opatrzyła rozcięcie łuku brwiowego i poszukała jakichś ubrań na mecz. Godzinę przed spotkaniem wyszła i skierowała kroki na halę. Spotkanie było zacięte, doszło do tie breaka. Bełchatowianie starali się wykorzystywać wideoweryfikację przeciwko Resoviakom. Kilka razy w ten sposób udało im się zdobyć punkt, ale niestety, przegrali 18:16.
              Nowakowski w piątym secie nie grał, z powodu drobnej kontuzji, której się nabawił. Daria odruchowo po wygranym meczu wbiegła na płytę boiska. Nowakowski, również odruchowo, chwycił ją w ramiona, zatapiając twarz w jej włosach. Gdy dotarło do nich, co właśnie robią, odskoczyli do siebie.
  - Byłaś na ustawce – to nie było pytanie, a stwierdzenie.
  - Nawet jeśli, co z tego? – spytała, zaplatając ręce na piersi.
  - Nic, nic – odwrócił się, żeby odejść.
                    To był impuls. Nie chciała stracić go po raz kolejny. Nawet jeśli ten jeden raz trwał niecałą dobę. Podbiegła do niego i chwyciła za ramię. Spojrzał na nią z niemym pytaniem.
  - Przepraszam, że ci nie powiedziałam – przytuliła go. – Nie chcę stracić tego, co jest między nami.
  - To ja przepraszam za to, co powiedziałem. Też tego nie chcę.
                   Otarł kciukiem krew, która puściła się ze świeżego rozcięcia nad wargą. Uśmiechnęła się.
   - Musisz przestać chodzić na te cholerne ustawki – mruknął.
   - Dlaczego?
   - Kiedyś coś ci się może stać.
   - To trudno.
   - Jakie trudno? Żadne trudno. Masz przestać na nie chodzić.
     - Dobrze, tato – dobrze udawała  skruszenie. – Dla ciebie przestanę.
     - I to rozumiem – ponownie chwycił ją w ramiona.

Jeju jej... Proszę Pita :)

5 komentarzy:

  1. To nie jest jeszcze koniec, nie?
    No bo jak?
    Ja bym teraz prosiła o jakieś rozwinięcie akcji, ślub i małe Piciaki :D (czy jak to tam napisać trzeba)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pit ma rację!! Ona musi zrezygnować z tego gówna, nie warto ryzykować. Lepiej zakręcić się wokół Pita:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pit ma racje powinna zrezygnować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótko, ale szczęśliwie ;) No ciągnęło ich do siebie ;) Więc już nie muszą się męczyć w pojedynkę. Niepotrzebnie naraża życie na bijatykach.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że obydwoje zrozumieli, co dla nich ważne i zdecydowali się porozmawiać. Mam nadzieję, że to, co przed nimi będzie naprawdę piękne i trwałe. Z niecierpliwością czekam na następny odcinek. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń