Kolejny dzień
mijał. Słońce chowało się powoli za gdańskie budynki. Był ciepły majowy
wieczór. Przyjemna bryza wiała od morza, przynosząc turystom zapach słonej
wody, czegoś nieznanego.
W tym samym
czasie mała grupa policjantów siedziała w swoim biurze, próbując rozgryźć
kolejną zagadkę. Zdjęcia, dowody i kilka portretów w komputerze. Nic nie dawało
skleić się w jedną całość. Dosłownie nic. Ofiary nie były ze sobą związane w
żaden możliwy sposób.
Brunetka
średniego wzrostu po raz kolejny z niecierpliwością przeczesywała włosy,
próbując znaleźć jakąś, chociażby najmniejszą, cechę łączącą cztery ofiary. Nie
było nic.
- Julka, idź do
domu. Odpocznij – powiedział jeden z pracujących przy biurku. – Widać, że
zmęczona jesteś.
- Nie. Nie da się
odpoczywać, ze świadomością, ze nie ma się kompletnie nic… - westchnęła. Problem
był w tym, że każdy ze znalezionych był ułożony w kompletnie inny sposób, miał
wokół siebie inne przedmioty. Ba, w ogóle sposoby morderstwa były kompletnie
różne. Jedna z ofiar została znaleziona na brzegu rzeki. Trzech mężczyzn,
ułożonych do siebie tak, jakby siedzieli. Obok jednego był martwy orzeł.
Trudno było
doszukiwać się tu podobieństwa. Była to walka z czasem. Nikt nie wiedział,
kiedy zostanie zabity ktoś następny.
Julita
Ferenczak wstała z westchnieniem i wyszła z pomieszczenia, pożegnawszy się ze
znajomymi. To jej właśnie przydzielono tę sprawę, jako głównej śledczej. Inni
tylko pomagali. Miała nadzieję, że może współlokator, który często jej pomagał,
znajdzie tutaj jakiś wspólny motyw.
- Gawryś, szykuj
łóżko, bo padam - weszła do mieszkania z
tymi słowami na ustach. Niestety, jej współmieszkanek, Bartosz Gawryszewski
również był wyczerpany, gdyż zasnął na kanapie przy włączonej transmisji
jakiegoś meczu.
No, tak –
pomyślała i przykryła go kocem. Wyłączyła telewizor i sama się położyła.
Od autorki: Ten jeszcze jest krótki, ale następne będą trochę bogatsze w treść. Postaram się je dodawać co tydzień, w razie jakichś nagłych wypadków, może być poślizg, ale na razie nic nagłego nie planuję... XD
No strasznie króciutko :( Trzymam za słowo z tymi dłuższymi odcinkami, bo bardzo dobrze zaczęłaś :)
OdpowiedzUsuńBartosz i zmysł detektywistyczny? No no ;p Oby się przydał tym razem, bo widzę, że śledztwo w kropce. Lubię te klimaty ;D
Pozdrawiam
Podoba mi się, ciekawie zaczynasz :D Detektyw Gawryszewski? No, no :D
OdpowiedzUsuńGawryszewski detektywem?? A to ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta historia i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam:*
Nietypowo się zaczyna, ale bardzo fajnie. : )
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.
Ps. Jeśli możesz, to informuj nadal. ; )
Wątek kryminalny <- lubię to. Czekam na dłuższy rozdział, żebym mogła powiedzieć coś więcej. ;)
OdpowiedzUsuńCześć! Wracam na stare śmieci, także zapraszam na poprawiony prolog na Scenarzyście (scenarzysta.blog.pl)! Dodałam również Twój blog do linków w zakładce "Polecam oraz czytam". Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńOch, dla mnie zdecydowanie za krótko! Więcej by się chciało :D Dlatego czekać niecierpliwie będę na to, co dalej.
OdpowiedzUsuńInteresująco się zaczyna . :D
OdpowiedzUsuńWątek kryminalny <--- Achhh ! kochamm to <333
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ! :)
http://nieuchwytna-perwersja.blogspot.com/
Podoba mi się. Pani detektyw ? Ciekawe... No i Bartek ^^ Tylko czemu tak krótko ? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nierealni.blogspot.com
Kryminalne zagadki do rozwiązania? No to powiem szczerze, że ciekawą pracę ma nasza główna bohaterka :) I fajnego współlokatora :)
OdpowiedzUsuń