Moja przeszłość jest bardzo zagmatwana. Co z tego, że jestem siostrą tego Zbigniewa Bartmana, skoro i tak nie nadaję się do sportu. No i przez to muszę zapierdzielać na uniwerku. Jagiellońskim Uniwerku. Nie jest źle. Powiem nawet, że jest dobrze. Ale mogłoby być lepiej. No, bo ja kiedyś wiązałam przyszłość ze sportem. Niestety. Gra w piłkę nożną nie wyszła mi na dobre. Zerwanie więzadeł - półtora roku przerwy. Miałam wtedy chyba siedemnaście lat. A szło tak dobrze. Próbowałam też siatkówki, jednak stara kontuzja dała o sobie znać. Tym razem nie zerwałam, a naciągnęłam. Wniosek: przerwa. No to stwierdziłam, że mnie to wali. Idę na uniwerek, znajdę robotę. Chociaż nie. W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem.
Aż wtedy zadzwonił Zbyszek. Powiedział, żebym przyjechała do niego, no to siedzę teraz w pociągu i telepię się do tego miasta. No cóż... Mam jedynie nadzieję, że któryś się kopnie na dworzec po mnie, bo ja na śląsku a zwłaszcza w jakimś mieście zginę jak przysłowiowy komar w kobylej dupie. Wysiadam z pociągu i, taszcząc za sobą walizkę, idę w stronę wyjścia. Mam nadzieję, że jeśli ktoś po mnie wypełznie, to mnie pozna. W końcu trochę urosłam, zmieniłam kolor włosów i ogólnie styl. Słyszę, jak ktoś mnie woła, więc się odwracam i staję twarzą w twarz z przystojnym szatynem. Wnioskując, że Zbigniew był ciemny i brunet, właśnie znalazłam Michała.
- E... Cześć, Kubeczku - śmieję się, przyglądając się jego twarzy, okazującej niezłe zdumienie, że ktoś jeszcze pamięta tą ksywkę.
- Zuza, zmieniłaś się trochę - przytula mnie, nawet słyszę bicie jego pikawki.
- Oczywiście. Bo ty się wcale, a wcale nie zmieniłeś - ironizuję, jak zawsze i odpycham go lekko.
Biorę walizkę i ciągnę ją za sobą na postój taksówek.
-Ej, ty masz zamiar tym jechać? - pyta Kubiak z niezłym rozbawieniem.
- Nie, kurna. Pojadę hulajnogą, wiesz? Przecież do Żor jest całkiem niedaleko.
- A jak w takim razie się dowiesz, gdzie mieszka twój brat?
- Koniec języka za przewodnika - śmieję się.
- Jedziesz ze mną.
Tak... Teraz stoimy w korku. Co tych ludzi się tu tak namnożyło? Nie powinni być w pracy, czy jak? Masakra. W tak żółwim tempie może doczołgamy się do domu na północ... Jutro... Albo pojutrze. Przecież do Żor jeszcze kawałek drogi.
- Opowiadaj, co u ciebie - uśmiecha się wesoło. Chyba za tym tęskniłam.
- A wiesz. Stara bieda. Studia, dom, studia, studia, dom. A u ciebie?
- Siatkówka - odpowiada, patrząc przy tym na mnie a nie na drogę. Zaraz... Moment.
- Michał, na drogę patrz! - mówię groźnym tonem. Co, jak co, ale bardzo bym nie chciała zginąć w korku ulicznym. To byłby dopiero hit. Już widzę te nagłówki: Siostra Bartmana nie żyje. Powód? Korek. No po prostu cyrk na kółkach i z klownami.
Przypominam sobie coś, co nie wiem, czy chcę pamiętać. Rozmawiałam z Miśkiem kilka dni przed jego wyjazdem do Grecji. A potem to i ja wyjechałam. Ale pamiętam, że tego dnia był inny. Inaczej się zachowywał, mówił i w ogóle. Jakby ktoś go tylko udawał. A wieczorem zapytał mnie, co bym zrobiła, gdybym się zakochała w przyjacielu. Nie wiedziałam, co wtedy odpowiedzieć. Nigdy nie miałam takiej sytuacji. I chciał zapytać o coś jeszcze, ale nie mógł, gdyż zadzwonił jego telefon. Po tej rozmowie wrócił Misiek, do którego byłam przyzwyczajona.
- A, że tak spytam, czemu mój szanowny brat się nie wybrał? - próbuję jakoś zagadać.
- Miał jakąś sprawę do załatwienia. A co? Nie pasuje ci, że to ja się wybrałem? - zaśmiał się.
- A skądże - mówię śmiertelnie poważnie i oboje zaczynamy się śmiać.
Dialog nie jest dopracowany, ale taki urok tego opowiadanka ;)
jest dziwnie , ale w taki sposób, że oni byli przyjaciółmi a teraz jest... dziwnie? między nimi oczywiście.
OdpowiedzUsuńHmmm Martitta głupia pomyślała, że Michu się zakochał w Zbyszku hahahaha wiem, mój mózg rządzi :D
OdpowiedzUsuńZuza i Misiek to stara para przyjaciół, która powinna odnowić kontakt albo pójść o krok dalej ;)
Pozdrawiam
Ja pomyślałam podobnie jak Martitta. No ale po głębszym zastanowieniu stwierdzam, ze peewnie w siostrze przyjaciela się bujnął:)
OdpowiedzUsuńniedopracowany? a gdzie tam! jak i tak klepię Zuzę za więzi rodzinne ze Zbysiem. fajny taki braciszek, fajny. :D
OdpowiedzUsuńczyżby Kubiak czuł coś do Bartmanowej, ale nie potrafił jej tego wprost powiedzieć? takie mam przeczucie. :)
Uwielbiam ich dialogi. Chcę więcej! :D Michał wtedy mówił o siostrze Zbyszka, prawda? ;)
OdpowiedzUsuń