Piąty

             Długo nie mogłam zasnąć, myśląc, co mogłoby się stać, gdyby Zbyszek nie wszedł wtedy do domu. Ale mój wszędobylski brat musi swój kinol wepchnąć dosłownie wszędzie, nawet o tym nie wiedząc. Bobek śpi spokojnie na mojej kołdrze. Widać, że Zbyszek go rozpieścił do granic możliwości.
             Po nastaniu świtu udało mi się zasnąć. Budzę się, gdy słońce jest już wysoko na niebie, a pies swoim skamleniem nie daje mi dłużej przebywać w krainie Morfeusza. Wstaję i zarzucam szlafrok na moją koszulkę, w której zawsze śpię. Bobek wybiega, jak tylko uchylam drzwi. Schodzę do kuchni, gdzie krząta się Michał.
       - Dobry – uśmiecham się. – A gdzie ta łazęga mój brat?
       - Pojechał do Aśki – nie odwraca wzroku znad kubka, w którym miesza.
               Podchodzę do lodówki i szukam czegoś, co nadawałoby się do zjedzenia. Niestety, w lodówce poza światłem jest tylko karton soku i jajko. Cóż… Może jajecznica?
        - Michał? – pytam, może mają coś jeszcze gdzieś schowane.
        - Hmmm? – wydobywa się tuż znad mojego ucha. Wzdrygam się i upuszczam jajko. Żegnaj, śniadanie. Odwracam się i znowu patrzę w miśkowe oczy. Jest w nich coś, co mnie przyciąga, hipnotyzuje. Jest tak blisko, że mogę policzyć te wszystkie drobne piegi na jego nosie.
         - Zuzka, ja tak dłużej nie mogę – mówi. – Nie potrafię.
         - Nie potrafisz czego? – dziwi mnie jego zachowanie.
         - Nie potrafię zrobić nawet prostych rzeczy, kurwa, nie rozumiesz? – strąca z blatu kubek w bezsilnej wściekłości.
          - No, nie bardzo – przyznaję. – Mógłbyś trochę jaśniej?
          - Mam ci pokazać?
              Bezmyślnie kiwam głową na potwierdzenie jego słów. Patrzy na mnie chwilę, po czym wstaje i łapie mnie za ramiona, przyciskając do ściany. Jest blisko. Za blisko. A jego usta niebezpiecznie zbliżają się do moich. Czuję je. Z początku nieśmiałe muśnięcie, które przeradza się w bardziej odważne. Uścisk rąk Michała nie jest już tak mocny. Splatam jego ręce na karku, przyciągając tym samym jeszcze bliżej. Całuje mnie z pasją, zawzięciem. Jego dłonie zaczynają błądzić po moim ciele, wsuwając się pod koszulkę. Oddaję mu pieszczoty z jeszcze większą zawziętością. Nie obchodzi mnie, że mój przypakowany brat może w każdej chwili wrócić. Teraz jesteśmy tylko ja i on. Tylko my. Odrywa się ode mnie, ciężko oddychając. Ja też nie mam jakoś szczególnie regularnego oddechu.
          - Zuzka, ja ciebie kocham – szepcze, stykając swoje czoło z moim. – Kocham cię, odkąd cię poznałem.
                 Jego słowa docierają do mnie, jakby przez jakąś barierę. Patrzę mu w oczy, z których teraz już nie potrafię wyczytać nic. Uśmiecham się, kładąc swoją dłoń na jego karku. Przyciągam go do siebie i całuję. W tych pocałunkach jest pożądanie i namiętność. Michał schodzi z nimi na moją szyję i kark. Po wyrzuceniu szlafroka gdzieś za siebie, jego dłonie wkradają się pod moją piżamę, pieszcząc piersi. Po chwili przykrótka koszulka ląduje na podłodze. Nie pozostaję mu dłużna, ściągam mu podkoszulek i zabieram się za guzik od dżinsów. Jedną dłonią błądzi w okolicy moich fig, drugą bawi się piersiami. W końcu udaje mi się pokonać to cholerne zapięcie i spodnie dołączają do ubrań na podłodze. Zjeżdża z pocałunkami na mój brzuch i uda, a ja jedyne, co mogę zrobić to tylko zaciskać pięści na blacie stołu. Po chwili znowu się prostuje, co ja wykorzystuję na okazję do pozbycia się jego bokserek, które lądują gdzieś na szafce.
                    Językiem na nowo wytycza mokrą ścieżkę na moim ciele. Gdy dochodzi do struktury majtek, ściąga je zębami i odrzuca w kąt. Podsadza mnie tak, bym usiadła na stole. Jego twarda męskość ociera się o moje podbrzusze. Całuję go zachłannie w usta, rękami błądząc po jego plecach. Gdy we mnie wchodzi, tłumię krzyk, wtulając się w jego ramię. Jego usta odnajdują moje, pocałunki stają się brutalne, pełne pożądania. Kwituje pomrukiem zadowolenia moje jęki, gdy zaczyna się we mnie poruszać. Po kilku minutach mój umysł zasnuwa cudowna mgiełka rozkoszy. Zaciskam pięści, gdy Michał wykonuje ostatnie już pchnięcie i dół mojego brzucha zalewa cudowna fala przyjemnego gorąca.
                      Patrzę, jak zbiera swoje ubrania i rzuca mi koszulkę.
           - Lepiej się ubierz – mówi. – Bo jak nas Zbyszek zobaczy to nas w powietrze wysadzi.
           - Nie obchodzi mnie to. Zupełnie, jakby seks był mu obcy – prycham, niechętnie ubierając rzuconą część garderoby. – Michał?
            - Słucham?
            - Naprawdę mnie kochasz? – obracam się tak, żeby popatrzeć mu w oczy.
            - Tak. Naprawdę – mówi cicho.
                    Przytulam się do niego. Wiem, że jest zaskoczony.
            - Dziękuję – szepczę mu do ucha. – Za wszystko co do tej pory dla mnie zrobiłeś.
                    Odsuwam się od niego. Chwytam jego dłoń i splatam jego palce z moimi. Uśmiech na jego twarzy jest czymś pięknym.
             - Co twój brat na to powie? – pyta Michał.
             - Cokolwiek by nie powiedział, będzie się musiał przyzwyczaić – uśmiecham się.
Stwerdzenie: Nigdy nie umiałam opisywać "tych" scen xD musicie mi wybaczyć
To jeszcze jeden i to kończymy...
I może tutaj przyjdzie Piotrek

5 komentarzy:

  1. A może Zbyszek się ucieszy, że przyjaciel i siostra są szczęśliwi? Może nie być zadowolony jak się dowie, że na blacie na któryma jada śniadania siostra odbiła tyłek, a Kubiak zostawił DNA:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak to już koniec? :(
    Bardzo się cieszę, że w końcu Misiek wykrztusił to z siebie. Pokazał, jak się męczy. Kilkakrotnie podejmował próby, ale nie chciał się deklarować przy Zbyszku. Może Bartman da im żyć :D w końcu sam poleciał do swojej ukochanej, to czemu Misiek ma nie mieć swojej? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Umiesz, umiesz! :D
    I nie zgadzam się na żaden koniec! :c
    Ja wierzę, że Zbyś nie będzie miał nic przeciwko jej siostrze i najlepszym przyjacielu jako parze. W końcu i tak im tego nie zabroni, skoro obojgu będzie zależeć. On obraca swoją Aśkę, to Michał nie może obracać jego siostry? Może! :D
    Ej, ale Bartman nie jest przypakowany, przynajmniej teraz, no jak możesz ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie! Żaden koniec! Mam nadzieję,że Zibi zrozumie. W końcu miłość nie wybiera ;) Zapraszam na w-pulapce-uczuc.blogspot.com. I najważniejsze nominuję tego bloga do The Versatile Blogger. Więcej informacji na senna-rzeczywistosc.blogspot.com w zakładce The Versatile Blogger

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki koniec ? Jak ? Nareszcie Misiek wyznał jej miłość. Zbysiu nie będzie miał nic przeciwko, bo nie może mieć :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń